lis 12 2006

But life without love, I don't know...


Komentarze: 2

There's always that one person
that will always have your heart
You never see it coming cause
you're blinded from the start

Tak się zapierałam, że nie chcę chłopaka, że nie potrzebuję go. ,,Dobrze mi samej". Wcale nie. A przynajmniej już nie teraz. Wczoraj byłam pierwszy raz od dawien dawna na takiej konkretnie singlowej imprezie. Żadnego przyjaciela, żadnej ,,zabawki", żadnego stałego chłopaka. I kiedy widziałam dziewczyny siedzące chłopakom na kolanach, ich pełne czułości gesty, zakochane pary tańczące do wolnych piosenek... brakowało mi ,,tego kogoś". Gdy wróciłam do domu i stałam przed drzwiami, starając się wygrzebać z torebki klucz, spojrzałam na bramę i znów dopadła mnie ta melancholia. Zawsze ktoś za nią stał, machał mi na pożegnanie i pytał, kiedy znów się spotkamy. Wczoraj było pusto. I zdałam sobię sprawę, że bycie z kimś na stałe to fajna sprawa. Kochać kogoś mimo jego wad, mimo ubiegu czasu. Mieć milion wspólnych wspomnień. I wiedzieć, że tak może być już zawsze.

miss-almost-grown : :
mateut
12 listopada 2006, 22:22
wystarczy nawet i dziewięćset tych wspólnych wspomnień... ;)
Kasia
12 listopada 2006, 21:42
ogólnie śmieszna sprawa bo zajrzałam tu przez tak zwany przypadek miałam też kiedyś tu bloga ale zapomniałam loginu i hasła hehe, no cóż.... ale ja nie o tym chciałam tylko napisać,że zgadzam się w 100% z tym co napisałaś... Dobrze jest mieć kogoś a jeszcze lepiej by było żeby ta osoba podziela twój entuzjazm ;-) pozdrawiam

Dodaj komentarz