Nie pozwól umknąć godzinie radości...
Komentarze: 6
Gdy jesteśmy zazdrośni, przekonujemy się, że kochamy, tak jak przekonujemy się, że żyjemy, kiedy nas coś zaboli.
Wczoraj było... tak słodko, że wymiękam ;) Utwierdziłam się w przekonaniu, że te 75 dni naszego ,,bycia razem" nie są zmarnowanym czasem.
Wiecie... Zawsze wydawało mi się, że miłość to uczucie, które nigdy mnie nie dosięgnie. A jeśli już, to sądziłam, że zrobi to nagle, że poczuje w sekundę, że kocham i nigdy nie przestanę, że rozpłynę się w momencie, bo w końcu do kogoś to poczułam. A ja zakochiwałam się powoli, z dnia na dzień coraz bardziej. Był nawet okres, kiedy stwierdziłam, że to tylko zauroczenie i nie ma sensu dalej ciągnąć naszej znajomości. Przetrwałam jednak i dziś... aaaach, żebyście Wy wiedzieli co to znaczy ;)
Rozmawialiśmy o tym moim miesięcznym wyjeździe... Powiedział, że kocha, że będzie czekał... Ale coś w to nie wierzę. Mam złe przeczucia. Kiedyś był chłopakiem, ktory co weekend miał inną. Bawił się nimi i nikogo nie kochał. Zmieniłam go, jestem tego pewna. Ale jeśli zostanie na cały miesiąc sam, sam ze swoimi głupimi kolegami... Jeśli będzie chodził na dyskoteki, jeśli nie będzie tam z nim mnie... Boję się. Naprawdę się boję.
A głupi koledzy, żebyś wiedziała, że to najgorsze zagrożenie ;)
No ale nie koniecznie musi tak być.
Dodaj komentarz