Archiwum 03 lipca 2006


lip 03 2006 Little miss apprehensive...
Komentarze: 2

Nie wiecie jak to jest, mieć dom pełen dzieci. Po nieprzespanych nocach, spędzonych na imprezach, czowieka nachodzi wreszcie ochota, na przeleżenie w łóżku co najmniej trzech dni, a tu... godzina 8:00. Najpierw M., bo któż by inny. Wgramoliła się do mojego łóżka i zaczęła wykrzykiwać te dwa wyrazy na krzyż, które potrafi już wymawiać. Po czasie ja przepędziłam, zasnęłam. Godzina 9:00

Wstawaj, pokażę ci, jaki samolot mi mama kupi!

Nie musiałam otwierać oczu, by wiedzieć, że to K. Jego mama już u szczytu mojego łózka, przy kompie, wchodzi na allegro. ,,No zobacz, zobacz!". Uniosłam się na rękach, otworzyłam jedno oko, zobaczyłam. I dla takiego kawałku złomu mnie budzili. Przypływ nadziei, że zaraz sobie pójdą. Ale nie, jak na złosc w drzwiach stanęła siostrzyczka:

Wezmiesz małego na 20 minut, bo muszę się wykapać?

I tak oto najmłodszy (trzymiesięczny) członek naszej rodziny nakazał zgramolić mi się z łóżka o 9 rano. Ale pocieszam się. Dzis wyjedzie M., nie będzie jej do piątku. K. już tak wczesnie nie będzie wpadał z wizytą. Zostaje tylko mój siostrzeniec/chrzesniak/ulubieniec. Dam radę? Daaam :D

 

 

miss-almost-grown : :