Archiwum 20 lipca 2006


lip 20 2006 Like that...
Komentarze: 3

Pokłóciliśmy się. A w sumie to on się obraził o jakąś pierdołę, bo pijany był. Przeprosił z różyczką i co... i nic. W ogóle mi się z nim gadać nie chce. Czasem tak bywa... Tylko why? No, a za niedługo spadam na jakiś czas. Dłuższy czas. I dobrze mi z tym, bo męczy mnie życie nieziemsko. Wreszcie coś innego. Wreszcie gdzieś indziej. Wreszcie ktoś inny... No i pokażę Wam coś, co czytałam już wiele razy, a na co natknęłam się przypadkiem pięć minut temu. Historyjka zmyślona zapewne. Mimo to podoba mi się...

Drogi Pamiętniku : Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mówi ze będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje również kogoś kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.

Drogi Pamiętniku : Operacja skończona, doktorzy mówią, że wszystko poszło zgodnie z planem, ze sie udała, ale ja nadal potrzebuje kogoś, kto mnie mógłby wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale jego cały czas nie ma.

Drogi Pamiętniku : Minął juz tydzień, wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną w porządku, mój chłopak nadal nie przyszedł, wiec teraz postanowiłam do niego pójść, bo bardzo sie tym przejmuje.

Drogi Pamiętniku : Byłam u niego, długo waliłam w drzwi, ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole była kartka papieru, która mówiła:

"Kochanie, wybacz mi, ze nie mogłem Cię wesprzeć w tych trudnych momentach, a tak wiem ze tego potrzebowałaś. Chciałem zrobić Ci prezent, moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, że mogę Ci je dać, że nadal żyje w Tobie... Kocham Cie..."

miss-almost-grown : :