Archiwum 21 lipca 2006


lip 21 2006 If I only had one wish, love would always...
Komentarze: 4

Mam nadzieję, że nie uszły Waszej uwadze zmiany na blogu^^ Otóż zmieniłam kolorki pewnych mało ważnych napisów, oraz- po dłuuugich minutach zmagań- udało mi się utworzyć księgę gości (tak, tak, nakłaniam do zostawienia po sobie śladu:D). Mikuś, musimy się zgadać na GyGy, gdyż jeszcze jednej opcji nie rozpracowałam- jak zamieszczać tu zdjęcia i obrazki. A co nowego u mnie? Na podłodze obok leży wielka, zielona torbo-walizka, którą dziś kupiłam. Zapakowana? Zapakowana. Mimo wszystko nie czuję klimatu, który otaczał mnie co roku, tuż przed wyjazdem wakacyjnym. Naturalnie, cieszę się, że jadę, ale... to tylko zwykłe ,,cieszę się". Nie ma uczucia radosnego unoszenia się nad ziemią, na samą myśl jutrzejszej wyprawy do Warszawy i środowego wylotu do Portugali. Jest tak nijak, jak nie było nigdy. Już bardziej raduje mnie wyjazd na Hel, który nastąpi zaraz po moim powrocie. Teraz grzeczne wakacje z rodzinką... później imprezy do rana- o ironio- również z rodzinką. Rodzinka ta jednak będzie składała się z mojej kuzynki i jej chłopaka, co cieszy mnie niezmiernie, gdyż z nimi nie istanieje takie pojęcie jak ,,nuda".

Jeszcze tylko dzisiejsza noc i już jutro wyruszę w podróż, na którą czekałam cały rok... I wiecie? Nie czuję odrobiny smutku/żalu/tęsknoty, że nie zobaczymy się miesiąc... Za dużo go w moim życiu. A moje życie jest tylko moje i z nikim nie zamierzam go dzielić... Powinien znać granice. Na szczęście nie będę zmuszona przecierać mu oczu i upominać słowami dobranymi najdelikatniej jak tylko się uda. Wyjeżdżam. Tak właśnie, uciekam od rzeczywistości... i mam zamiar zapomnieć o niej na miesiąc. Myślicie, że na Helu, są jacyś sweet chłopcy? :D

miss-almost-grown : :