Archiwum 30 sierpnia 2006


sie 30 2006 ...
Komentarze: 4

Beznadziejnie. Tak się czuję. Pierwszy raz od dawien dawna. Już trzeci dzień chodzę z mega dołem. Człowiek o słabej psychice popełniłby samobójstwo heh... Wszystko niszczę. Buduję wokół siebie mur i wpada na niego każdy, na kim mi zależy. Nie rozumiem samej siebie. Czemu taka jestem...? Czemu ranię wszystkie osoby mi bliskie...? Z Łukaszem kłócę się od 3 dni. Denerwuje mnie dosłownie wszystkim. W dodatku zupełnie nie ma gadki jeśli chodzi o sprzeczki, zapiera się rękami i nogami by tylko być górą, a spada na dół, bo ja gębę mam niewyparzoną. Wkurza mnie nawet to, że nie potrafi mnie rozłożyć na łopatki podczas kłótni. Miała być dziś impreza. Powiedziałam, że nie idę, jeśli on będzie. Jakoś te słowa do niego dotarły, bo napisał, że zostaje w domu i mogę spokojnie udać się na imprezę. Zabolało. A teraz ma opis, że koniec zawsze jest początkiem, a szczere rozmowy otwierają oczy. Nie napiszę do niego. Nie pozwala mi na to duma, zresztą nie będzie chciał gadać. Zacznie strzelać tymi swoimi pustymi tekstami i znów się pokłócimy. Zburzę wszystko, na czym mi zależy. Już powoli zaczynam to robić. Chciałabym zasnąć i obudzić się, gdy wszystko będzie już dobrze. Tak żeby nikt od mnie nie miał pretensji. I żebym nie oddalała od siebie ludzi, których kocham... na których mi zależy. Myślicie, że to przez miesiączkę taka jestem ostatnio?

miss-almost-grown : :