Archiwum 05 października 2006


paź 05 2006 Oh, is sooo nice...!
Komentarze: 1

Po rozmowie, jak to mówią- ,,krótko i na temat", obustronnie stwierdziliśmy, że wyszło jak wyszło, bo jeden nie zrozumiał drugiego. Co ja myślałam to już wiecie, co On, zaraz Wam powiem. Otóż M. stwierdził, że jeżeli w niedziele dałam mu konkretnego kosza, to zapewne w sobote musiało mi się coś w nim nie spodobać i że tak powiem, olał mnie, wnioskując, że nie ma sensu się dłużej narzucać. Oświeciłam go, mówiąc, iż zupełnie się mylił, gdyż w sobote było wspaniale, a ja wylałam mu na głowę wiadro zimnej wody, by nie zapomniał, że nie chcę się wiązać na stałe. Aż się boję myśleć, co to będzie w ten weekend. Na dyskotece. On niby z Nią chodzi, ale wie już, że wcale nie jest mi obojętny. No, no. A jestem pewna, że zależy mu na mnie bardziej niż na Niej. Się będzie działo, że tak powiem =P I tym razem nie pozwolę, by tak łatwo się wokół niego rozsiała. Nu, nu Moja Droga. Nu, nu...

miss-almost-grown : :