Komentarze: 2
Wszystko się sypie. A może nie tyle sypie, co po prostu nie idzie po mojej myśli. Wszystko. M. zachował się jak kretyn i bardzo mnie to zabolało. K. ma dziewczynę i nie chcę jej wykopać [co zresztą wydaje mi się niemożliwe. Za bardzo się kochają.] J. zupełnie nie zwracał na mnie uwagi wczorajszego wieczoru. Jeszcze bardziej przez to mnie do niego ciągnie, choć nie jestem pewna, czy w ogóle chciałabym z nim być. A sobotnią imprezę mogę obdarzyć mianem najnudniejszej od pół roku. Święta nie zapowiadają sie ciekawie. Nauki od cholery, a chęci brak. Nie wiem czy to ta szarość i chłód, które goszczą za oknami mojego domu, czy naprawdę tak źle dzieje się w moim życiu.