Archiwum 11 lutego 2007


lut 11 2007 I can't love.
Komentarze: 2

Dawno mnie tu nie było?
Daawno. I tak jak po nocy dzień, tak teraz przyszedł moment, każący powrócić z nieplanowanej przerwy. Zaczyna się poetycko, ale niech Was to nie myli. Nie mam dobrego humoru, ani chęci do żartów. Źle ze mną. Czyżby wyrzuty sumienia? Tak. Zachowałam się- mówiąc krótko- chamsko. Nie będę się tłumaczyć. Po prostu, ze mną tak zawsze. Nie wiem jak zakończyć związek, to zaczynam olewać, omijać, oddalać się. Związek? Aha.  Trwał aż jeden dzień. Żal mi go. Żal, w taki ludzki, przyjacielski sposób. Czasami mam wrażenie, że jestem skończoną suką. Nigdy nie chciałabym się natknąć na męski odpowiednik mojej osoby. NIGDY.
Już nie wiem co ze sobą robić. Najchętniej poszłabym do psychologa. Mówię poważnie. Bez ironii, bez żartu. Haha. I co mu powiem? A może napiszę do którejś z internetowych pań o przydomku ,,Dobra Rada''. Aha. Już to widzę.

Droga Dominiko!
nie radzę sobie z własnymi uczuciami. Rozkochuję facetów i zaraz potem rzucam, stwierdzając, że coś mi w nich nie pasuje. Co gorsza ostatnio mam ochotę jedynie na tych zajętych. Czy odbiłam już komuś chłopaka? Tak, dwukrotnie. Za pierwszym razem zrobiłam to całkowicie biernie, lecz jednak. Od jakiegoś pół roku nie byłam zakochana i cholernie brakuje mi tego uczucia. Zakręciło się przez ten czas wokół mnie tylu facetów, że straciłam nadzieje na wszelką miłość. I podoba mi się chłopak mojej dobrej koleżanki. Bardzo dobrej. Bardzo mi się podoba. Nie łap się jednak za głowę i nie wywracaj kubka z kawą, który stoi obok Twojego- gorącego już- laptopa. Nie mam w planach rozbijać ich związku. Nie zamierzam rozwalić tej znajomości. Już za dużo się naniszczyłam w życiu.

Pozdrawiam.
Miss almost grown.


miss-almost-grown : :