Archiwum sierpień 2006, strona 1


sie 24 2006 Live, cause you’re burning up for me,...
Komentarze: 5

Jeszcze tylko 18 godzin i będziemy już bawić się w najlepsze. Bardziej jednak nie mogę doczekać się soboty z paczką tegorocznych wakacji. Już miesiąc nie widziałam tych ludzi i aż się gotuję w oczekiwaniu na moment, gdy będę mogła uśmiechnąć się, podać im rękę i spytać ,,To co dziś pijemy, kochani?". I ciągle myślę o tym, że już niedługo porozjeżdżają się na studia... każdy gdzie indziej... i jeśli kiedykolweik uda mi się zobaczyć ich jeszcze wszystkich razem, to uwierzę, że cuda się zdarzają. Już tęsknię, choć jeszcze nie wyjechali. Widzę, jak czuję się po miesiącu rozłąki z nimi, nawet nie chcę myśleć co będzie po 15 września... 4 miesiące, a przywiązałam się cholernie. Wiecie jak mnie to wkurza? Mogłabym nie być sentymentalna, mogłabym traktować ludzi jak takich, którzy dziś są, a jutro już ich nie będzie. Nie potrafię jednak... i tak, wiem. Pewnie poznam kogoś innego, stworzymy jeszcze fajniejszą paczkę. Ale za nimi i tak będę tesknić. O chwilach razem i tak będę pamiętać. I tak będzie mi przykro, że życie ma to do siebie, iż przemija...

miss-almost-grown : :
sie 22 2006 Its gettin hot in here...
Komentarze: 5

Szykuje się niezły weekend. Już nie mogę się doczekać! ;) A więc tak... piątek, impreza ze starą paczką, później wypad do dyskoteki z paczką teraźniejszą, która też w piątek będzie bibowała. A w sobotę big impreza z tymi samymi ,,teraźniejszymi" znajomymi. Otóż w moim mieście przez weekend jest coroczna, naprawdę duża impreza i wszyscy mieszkańcy będą chlać do rana ;D Chce mi się baaawić, baaawić, baaawić... w każdym tego słowa znaczeniu xD I wycyganię czas do 3, wrócę- jeśli będę mieć na to oczywiście ochotę- jakoś przed 4, ponieważ moja mama wyjeżdża na weekend, a ciocia słodko śpi, zamiast czuwać z zegarkiem w ręku xD Ciekawa jestem jak to będzie... Piątek impreza z Byłym nr1, w sobote z Byłym nr2... heh Między nami mówiąc, Były nr1 nie ma już u mnie szans, lecz Były nr2... boje się jak to będzie po alkoholu. Ale wiem, że nawet jeśli do czegoś dojdzie, nic między nami się nie zmieni. Bynajmniej nie na gorsze. Wiecie jak strasznie się nudzę? Już nie wiem co ze sobą robić... Za ponad godzinę będzie powtórka mojego beluw serialu ,,24h". To obejrzę. A tak tylko jem i jem. Trzeba się odchudzać przed weekendem. Mam 3 dni. 3 dni głodówki i będzie git.


Kolejna łza spadająca na sny,
Które już nigdy nie będą jawą.
Kolejny pocałunek złozony na kopercie
Której już nigdy nie wyślę.
Kolejne slowa spisane
Na kartce papieru,
Których już nigdy nie wygłoszę.
A tak bardzo chciałam...
Ale przecież nic nie ma bez miłości...

* Kolejny wiersz z serii ,,Podoba mi się". Nie tak bardzo jak poprzedni, ale też coś w sobie ma... Oki więc teraz sprecyzuje pytanie: Jakie wiersze lubicie? :>

miss-almost-grown : :
sie 21 2006 Poem about I...
Komentarze: 4

Nie liczę na więcej
niż
możesz mi dać
stojąc
przez całe życie
zwrócony
twarzą do słońca.

Przewiązana przez włosy
złota
wstążka zwraca uwagę
odbijając
blask srebrnego księżyca.

Na ostrzu noża
postawiłam
wczorajsze chwile bliskości
byś
w chwili końca
spadł
na raniące ostrze.

Żyj-
tylko ze mną.
Kochaj-
tylko mnie.
Cierp-
tylko z mojej winy.
I odejdź.

Naucz się
milczeć
we wszystkich językach świata,
słowa, które chcesz mi wykrzyczeć.
I wróć.
I przytul.

I powiedz na ucho:
-Ty głupia egoistko-
Tylko raz.
Tylko mi.

Tak, otwórz oczęta.
Patrz na mnie.
Bo to już jest koniec.
Zapamiętaj
każdy mój uśmiech.
Każde me słowo.
Każdy ruch ręki.
Każdą pieszczotę
i to, że to już się
nie powtórzy.

Zdarzyło się
Tylko raz.
Tylko nam.

 

A powiedzcie, że się nie podoba, to pomyślę, że coś z Wami nie tak... Nie, nie mój. Niestety. Ale o mnie. Aż mnie ciarki przeszły, gdy go przeczytałam. Mam jeszcze w zanadrzu kilka...

...tylko czy ktoś tu lubi wiersze? 

miss-almost-grown : :
sie 20 2006 I'm bringin' sexy back, them other boys don't...
Komentarze: 4

Jakiś zły humor. Wszystko widzę w szarych barwach. A dodatkowo ostatnimi czasy wzięło mnie na dumanie, wspominanie i co najgorsze myślenie o przyszłości. O tym, że za miesiąc nie będzie już nikogo z teraźniejszej paczki, bo wyjeżdżają na studia... Łukasz też. Wiecie jak to boli? Kiedy myślę o naszych imprezach na działkach, kiedy je wspominam i wiem, że mam jeszcze tylko miesiąc, bo później nigdy już nie spotkamy się w tym gronie, na tych działkach. I nie mówcie, że na pewno coś jeszcze razem zorganizujemy. To skąplikowane, ale wiem, że nie. Gdy o tym myślę, czuję, jak jakaś wewnętrza siła ściska mnie za gardło i nie pozwala normalnie oddychać. Staram się o tym zapomnieć. Zamknąć tą świadomość, przynajmniej na chwilę. Ale nie potrafię. Stracę coś, co dopiero się narodziło. Jeszcze 2, 3 imprezy i bye... zostanie stara paczka. Ale to nie to samo. Każdą z osobna lubię na swój sposób, są zupełnie inne, ludzie stanowczo różni...

A wczoraj była impreza. Znajomi z tegorocznych wakacji, tudzież ci, których niedługo stracę... nie poszłam. Zjechała się rodzinka, oglądaliśmy kasetę z Portugalii... Cały wieczór zadręczałam się myślami, że Łukasz z kimś baluje... i pewnie balował. Ale nie przyznaje się. A ja nie pytam... bo przecież rzuciłam go, nie mam prawa być zazdrosna. Jak pies ogrodnika, wiecie? Bo sama go nie chcę, ale jak myślę, że inna zajmie moje miejsce, to się gotuję od wewnątrz...

miss-almost-grown : :
sie 19 2006 Some girls can't live without it...
Komentarze: 4

Rozszarpana... Jestem rozszarpana pomiędzy przeszłością a teraźniejszością. Kiedyś marzyłam, żeby mieć paczkę przyjaciół, z którymi mogłabym imprezować od rana do nocy. Teraz mam dwie, a rozszczepić się nie umiem...

Było bosko. Przypomniałam sobie stare dobre czasy i dopiero wczoraj uświadomiłam sobie jak bardzo za nimi wszystkimi tęskniłam. Przez te wakacje miałam innych znajomych... choć byli zabawni, szaleni, choć mogłam się pośmiać, potańczyć na dyskotece... to nie to samo. To nie ta sama paczka, z którą śmiejąc się do rozpuku lałam się piwem, czy sypałam piaskiem. To nie ci sami ludzie. Nie te same wspomnienia. Gdy leżałam wczoraj na piasku i otaczało mnie trzech przyjaciół, tych z którymi balowałam rok temu, uświadomiłam sobie, że tamte wakacji były najfajniejsze w moim życiu. Wszyscy doszliśmy do takiego wnoisku. Czemu więc paczka się rozleciała? Otóż chodziłam z jednym jej członkiem i zerwałam. Moja przyjaciółka również. Było dziwnie. Zrobiło się dziwnie. Nasz kumpel zachowywał się, jakby nie chciał nas znać. Wyobrażacie sobie, że dopiero wczoraj z nim o tym pogadałam? Okazało się, że to nieprawda. Powiedział nawet, że szkoda, iż w tym roku wszystko tak się rozleciało i nie imprezowaliśmy razem. Tak się złożyło, że nasze kumpele nie mogły przyjść, kilku kolegów również i byłam sama z tamtą trójką. Bawiłam się lepiej niż przez ostatnie dwa miesiące z całą moją teraźniejszą paczką. Ta trójka była czymś więcej, niż tamta grupka, którą choć bardzo lubiłam, nie darzyłam tym samym... A mój były? Myślę, że coś do mnie czuje, mimo że nie widzieliśmy się kilka miesięcy... ale mnie łączą z nim już tylko wspomnienia. I nie chciałabym powtórzyć naszej historii. Mimo to jestem pewna, że jeszcze nie raz poimprezuję z paczką Wakacjie 2005 ;) I wiecie? Ciesze się jak dziecko! ;) A do domu wróciłam prawie z trzygodzinnym opóźnieniem. Bo z nimi nigdy nie byłam na czas. Bo oni zawsze odprowadzali, a później trzemali za nogi, żebym jeszcze nie szła. I nie poszłam. Tęskniłam nawet za tym...

miss-almost-grown : :