Najnowsze wpisy, strona 17


sie 26 2006 It's okay...
Komentarze: 4

Noo wszystko się wyjaśniło... ;) Już jest dobrze... Napisał do mnie...

Sory ze cie wczoraj zostawilem w tym parku... odbijało mi... to już się nie powtórzy... nawet nie wiesz jak mi glupio, nie wiem co napisać... Ile ja bym dal żeby to cofnąć...

miss-almost-grown : :
sie 26 2006 Hopelessly ...
Komentarze: 4

Tyle się działo, że nie wiem od czego zacząć. Może od przysłowia, któremu muszę przyznać słuszność- ,,Przyjaciół poznaje się w biedzie”. Jestem zła i smutna. Dobra przyznaję, jest w tym wszystkim częściowo moja wina (za dużo alkoholu. Aj ja głupia, mogłam Was słuchać!). Ale i tak zawiodłam się na nich… na tych teraźniejszych… może opowiem od początku.

Gdy w najlepsze imprezowałam z paczką Wakacje 2005, przyszli znajomi, z którymi miałam spotkać się dużo później. Oczywiście wyrwałam się do nich i jakoś tak się złożyło, że obie paczki siedziały razem. Mówiłam już, że się z wzajemnością nie znoszą? Paczka tamtych wakacji nagle gdzieś zniknęła, ale nawet nie wiem kiedy. Olałam to, choć zadzwoniłam do kolegi pytając, gdzie się podziali. Teraz nie pamiętam nawet co odpowiedział, ale coś w stylu, ze poszli na rynek do innych znajomych. A z Łukaszem… rączka w rączkę. Czułam się jak na naszej pierwszej wspólnej imprezie xD I było bosko. Nie wiem, może to alkohol. Ale jednak tęskniłam za nim… Gdy szliśmy w stronę miasta, spotkaliśmy mojego dobrego znajomego, którego wprost uwielbiam. Imprezowałam z nim ze dwa miesiące, nim jeszcze nie znałam paczki teraźniejszej. On był totalnie pijany i przypadkiem wytrącił Łukaszowi piwo. Ten, z resztą chłopaków rzucili się do bicia, jak jacyś psychicznie chorzy. Wszyscy ich odciągali, aż w końcu dali sobie spokój… Wkurzenie i alkohol to nie dobry kompan. Płakałam chyba z 10 minut jak z powrotem ruszyliśmy do miasta. Widział to jednak tylko mój kolega, bo nie miałam ochoty iść z resztą debilstwa. Owy kolega nam się zagubił i poszliśmy go szukać do parku, bo twierdził, że tam jest. W parku dowiedziałam się przypadkiem, że moja znajoma z paczki teraźniejszej mnie nie lubi, a po pierwsze sądziłam, że jest inaczej, po drugie ja lubię ją bardzo. Mówiąc krótko niezbyt mnie ta wiadomość ucieszyła, poprawiając moje wspaniałe samopoczucie. Powiedziałam, że nie idę na dyskotekę, bo chcę wracać do domu. A Łukasz co? Odegrał twardziela, takiego co to go nic nie obchodzi i razem z resztą poszedł w innym kierunku. Sama, w środku nocy, pijana totalnie wracałam do domu. Całą drogę się powstrzymywałam, ale gdy doszłam, usiadłam pod drzwiami i płakałam tam dobre kilkanaście minut. Dobrze, że chociaż do domu nie weszłam w takim stanie. Gdybym była trzeźwa, pewnie nie wylałabym ani jednej łzy. Wiem jednak, że nie było to bezsensowne płakanie o nic, bo tak przykro nie było mi już bardzo, bardzo dawno. Zadzwoniłam do znajomego z paczki Wakacje 2005 i spytałam gdzie są. Powiedzieli, że na rynku, na co ja, że zaraz do nich przyjdę. Wtedy mój były rzucił tekstem: Teraz przyjdziesz, co odwidziało ci się imprezować z Łukaszkiem? Rozłączyłam się i w ryk. Dodawałam już, że taka pijana poszłam do ojca do sklepu? Gdy mnie zobaczył wywalił gały i powiedział: Córeczko, szanuj się. Do dziś nie za bardzo wiem o co mu chodziło. Wracając jednak do tamtego wątku (mikia nie jesteś jedyną, o życiu której można napisać telenowele xD). Płakałam kolejne kilka minut, aż zadzwonił mój telefon. Odebrałam i kolega spytał gdzie jestem. Powiedziałam to samo, co 5 min temu, na co on, żebym przyszła do nich na rynek (to samo kazał mi zrobić wcześniej, ale wtedy wtrącił się mój były z jakże super tekstem, więc zrezygnowałam). Cała roztrzęsiona, zalana łzami podniosłam się ze schodów i ruszyłam do centrum. Chciałam doprowadzić się do porządku w drodze na rynek, jednak gdy tylko opuściłam teren mojego domu, ujrzałam te kilka osób z paczki Wakacje 2005. Wywalili na mnie gały i zaczęli pytać co się stało. Powiedziałam. Wiecie co? Kumpel, którego ostatnimi czasy traktowałam beznadziejne (kilkoma sytuacjami sobie na to zasłużył) zaczął mnie pocieszać. Śmiałam się przez łzy i byłam bliska kolejnego wybuchu płaczu. Tym razem dlatego, że okazali się prawdziwymi przyjaciółmi, a ja wcześniej pokazywałam im, że wolę tamte towarzystwo. Nie lubią dyskotek, jednak poszliśmy na jedną z nich, bo ja chciałam. Jedynie wspomniałam o propozycji dyskoteki, a już maszerowaliśmy w stronę rynku. Oczywiście w środku, w najlepsze bawił się Łukasz i cała reszta. Pomyślałam sobie wtedy: Nawet nie wiedziałbyś, gdyby mnie zgwałcono, pobito i rzucono w krzaki. Nawet nie napisałeś smsa z pytaniem, czy doszłam cało do domu. A starzy znajomi byli w szoku, że tamci puścili mnie samą w takim stanie i z takiego niebezpiecznego miejsca. Gdy Łukasz mnie zobaczył, podszedł i zaczął się przystawiać. Myślałam, że go rąbnę w głowę. Obróciłam się i udawałam, że go nie znam. Coś czuję, że czeka nas dziś poważna rozmowa. Oj, już mu wygarnę, niech się nie martwi. A kumpel, ten który był z nami w parku napisał mi w nocy: ,, Póki jestem pijany, powiem, że zawiodłaś mnie. Szkoda, że wyszło jak wyszło, bo on chciał cos więcej.” Jemu też wygarnę, niech tylko wejdzie na GG. Powiem Wam jednak, że mi też szkoda… Bo również chciałam coś więcej…  

Dziś kolejna impreza i wątpię, żebym spędziła ją ze znajomymi z tegorocznych wakacji. A tak się na tą sobotę cieszyłam… Nic mi się nie chce, jednym zdaniem.

miss-almost-grown : :
sie 24 2006 Live, cause you’re burning up for me,...
Komentarze: 5

Jeszcze tylko 18 godzin i będziemy już bawić się w najlepsze. Bardziej jednak nie mogę doczekać się soboty z paczką tegorocznych wakacji. Już miesiąc nie widziałam tych ludzi i aż się gotuję w oczekiwaniu na moment, gdy będę mogła uśmiechnąć się, podać im rękę i spytać ,,To co dziś pijemy, kochani?". I ciągle myślę o tym, że już niedługo porozjeżdżają się na studia... każdy gdzie indziej... i jeśli kiedykolweik uda mi się zobaczyć ich jeszcze wszystkich razem, to uwierzę, że cuda się zdarzają. Już tęsknię, choć jeszcze nie wyjechali. Widzę, jak czuję się po miesiącu rozłąki z nimi, nawet nie chcę myśleć co będzie po 15 września... 4 miesiące, a przywiązałam się cholernie. Wiecie jak mnie to wkurza? Mogłabym nie być sentymentalna, mogłabym traktować ludzi jak takich, którzy dziś są, a jutro już ich nie będzie. Nie potrafię jednak... i tak, wiem. Pewnie poznam kogoś innego, stworzymy jeszcze fajniejszą paczkę. Ale za nimi i tak będę tesknić. O chwilach razem i tak będę pamiętać. I tak będzie mi przykro, że życie ma to do siebie, iż przemija...

miss-almost-grown : :
sie 22 2006 Its gettin hot in here...
Komentarze: 5

Szykuje się niezły weekend. Już nie mogę się doczekać! ;) A więc tak... piątek, impreza ze starą paczką, później wypad do dyskoteki z paczką teraźniejszą, która też w piątek będzie bibowała. A w sobotę big impreza z tymi samymi ,,teraźniejszymi" znajomymi. Otóż w moim mieście przez weekend jest coroczna, naprawdę duża impreza i wszyscy mieszkańcy będą chlać do rana ;D Chce mi się baaawić, baaawić, baaawić... w każdym tego słowa znaczeniu xD I wycyganię czas do 3, wrócę- jeśli będę mieć na to oczywiście ochotę- jakoś przed 4, ponieważ moja mama wyjeżdża na weekend, a ciocia słodko śpi, zamiast czuwać z zegarkiem w ręku xD Ciekawa jestem jak to będzie... Piątek impreza z Byłym nr1, w sobote z Byłym nr2... heh Między nami mówiąc, Były nr1 nie ma już u mnie szans, lecz Były nr2... boje się jak to będzie po alkoholu. Ale wiem, że nawet jeśli do czegoś dojdzie, nic między nami się nie zmieni. Bynajmniej nie na gorsze. Wiecie jak strasznie się nudzę? Już nie wiem co ze sobą robić... Za ponad godzinę będzie powtórka mojego beluw serialu ,,24h". To obejrzę. A tak tylko jem i jem. Trzeba się odchudzać przed weekendem. Mam 3 dni. 3 dni głodówki i będzie git.


Kolejna łza spadająca na sny,
Które już nigdy nie będą jawą.
Kolejny pocałunek złozony na kopercie
Której już nigdy nie wyślę.
Kolejne slowa spisane
Na kartce papieru,
Których już nigdy nie wygłoszę.
A tak bardzo chciałam...
Ale przecież nic nie ma bez miłości...

* Kolejny wiersz z serii ,,Podoba mi się". Nie tak bardzo jak poprzedni, ale też coś w sobie ma... Oki więc teraz sprecyzuje pytanie: Jakie wiersze lubicie? :>

miss-almost-grown : :
sie 21 2006 Poem about I...
Komentarze: 4

Nie liczę na więcej
niż
możesz mi dać
stojąc
przez całe życie
zwrócony
twarzą do słońca.

Przewiązana przez włosy
złota
wstążka zwraca uwagę
odbijając
blask srebrnego księżyca.

Na ostrzu noża
postawiłam
wczorajsze chwile bliskości
byś
w chwili końca
spadł
na raniące ostrze.

Żyj-
tylko ze mną.
Kochaj-
tylko mnie.
Cierp-
tylko z mojej winy.
I odejdź.

Naucz się
milczeć
we wszystkich językach świata,
słowa, które chcesz mi wykrzyczeć.
I wróć.
I przytul.

I powiedz na ucho:
-Ty głupia egoistko-
Tylko raz.
Tylko mi.

Tak, otwórz oczęta.
Patrz na mnie.
Bo to już jest koniec.
Zapamiętaj
każdy mój uśmiech.
Każde me słowo.
Każdy ruch ręki.
Każdą pieszczotę
i to, że to już się
nie powtórzy.

Zdarzyło się
Tylko raz.
Tylko nam.

 

A powiedzcie, że się nie podoba, to pomyślę, że coś z Wami nie tak... Nie, nie mój. Niestety. Ale o mnie. Aż mnie ciarki przeszły, gdy go przeczytałam. Mam jeszcze w zanadrzu kilka...

...tylko czy ktoś tu lubi wiersze? 

miss-almost-grown : :