Najnowsze wpisy, strona 19


lip 21 2006 If I only had one wish, love would always...
Komentarze: 4

Mam nadzieję, że nie uszły Waszej uwadze zmiany na blogu^^ Otóż zmieniłam kolorki pewnych mało ważnych napisów, oraz- po dłuuugich minutach zmagań- udało mi się utworzyć księgę gości (tak, tak, nakłaniam do zostawienia po sobie śladu:D). Mikuś, musimy się zgadać na GyGy, gdyż jeszcze jednej opcji nie rozpracowałam- jak zamieszczać tu zdjęcia i obrazki. A co nowego u mnie? Na podłodze obok leży wielka, zielona torbo-walizka, którą dziś kupiłam. Zapakowana? Zapakowana. Mimo wszystko nie czuję klimatu, który otaczał mnie co roku, tuż przed wyjazdem wakacyjnym. Naturalnie, cieszę się, że jadę, ale... to tylko zwykłe ,,cieszę się". Nie ma uczucia radosnego unoszenia się nad ziemią, na samą myśl jutrzejszej wyprawy do Warszawy i środowego wylotu do Portugali. Jest tak nijak, jak nie było nigdy. Już bardziej raduje mnie wyjazd na Hel, który nastąpi zaraz po moim powrocie. Teraz grzeczne wakacje z rodzinką... później imprezy do rana- o ironio- również z rodzinką. Rodzinka ta jednak będzie składała się z mojej kuzynki i jej chłopaka, co cieszy mnie niezmiernie, gdyż z nimi nie istanieje takie pojęcie jak ,,nuda".

Jeszcze tylko dzisiejsza noc i już jutro wyruszę w podróż, na którą czekałam cały rok... I wiecie? Nie czuję odrobiny smutku/żalu/tęsknoty, że nie zobaczymy się miesiąc... Za dużo go w moim życiu. A moje życie jest tylko moje i z nikim nie zamierzam go dzielić... Powinien znać granice. Na szczęście nie będę zmuszona przecierać mu oczu i upominać słowami dobranymi najdelikatniej jak tylko się uda. Wyjeżdżam. Tak właśnie, uciekam od rzeczywistości... i mam zamiar zapomnieć o niej na miesiąc. Myślicie, że na Helu, są jacyś sweet chłopcy? :D

miss-almost-grown : :
lip 20 2006 Like that...
Komentarze: 3

Pokłóciliśmy się. A w sumie to on się obraził o jakąś pierdołę, bo pijany był. Przeprosił z różyczką i co... i nic. W ogóle mi się z nim gadać nie chce. Czasem tak bywa... Tylko why? No, a za niedługo spadam na jakiś czas. Dłuższy czas. I dobrze mi z tym, bo męczy mnie życie nieziemsko. Wreszcie coś innego. Wreszcie gdzieś indziej. Wreszcie ktoś inny... No i pokażę Wam coś, co czytałam już wiele razy, a na co natknęłam się przypadkiem pięć minut temu. Historyjka zmyślona zapewne. Mimo to podoba mi się...

Drogi Pamiętniku : Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mówi ze będą mnie operować i mogę tego nie przeżyć. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje również kogoś kto mógłby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale mój chłopak jeszcze nie przyszedł.

Drogi Pamiętniku : Operacja skończona, doktorzy mówią, że wszystko poszło zgodnie z planem, ze sie udała, ale ja nadal potrzebuje kogoś, kto mnie mógłby wesprzeć w tych trudnych chwilach, ale jego cały czas nie ma.

Drogi Pamiętniku : Minął juz tydzień, wyszłam ze szpitala, wszystko ze mną w porządku, mój chłopak nadal nie przyszedł, wiec teraz postanowiłam do niego pójść, bo bardzo sie tym przejmuje.

Drogi Pamiętniku : Byłam u niego, długo waliłam w drzwi, ale nie było nikogo, weszłam do środka, drzwi były otwarte i na stole była kartka papieru, która mówiła:

"Kochanie, wybacz mi, ze nie mogłem Cię wesprzeć w tych trudnych momentach, a tak wiem ze tego potrzebowałaś. Chciałem zrobić Ci prezent, moje serce już dla mnie nie bije, ale jestem szczęśliwy, że mogę Ci je dać, że nadal żyje w Tobie... Kocham Cie..."

miss-almost-grown : :
lip 18 2006 What a Girl Wants...
Komentarze: 4

Wreszcie. Myślałam, że dostanę świra. Ile może trwać awaria serwera? =/  No, a u mnie nic nowego. Wczoraj impreza pożegnalna, jutro też. Ktoś jednak zapłacze na moim grobie heh... Nie żebym umierała. Wyjeżdżam na miesiąc, co w sumie sprowadza się do tego samego.

Jejkuuuu żebyście Wy wiedzieli jak ja go kocham xD Szok razy dziesięć. I nie będę opisywać tu naszych rozmów, czy zachowań. Wierzcie na słowo, że jest cudooownie :D 81 dni... i żadnego nie żałuję ;) Cóż, luv yaa baby :*

Zmieniając temat, w ogóle nie czuję tego klimatu. Co roku, przed wakacyjnym wyjazdem było tyle pakowania, kupowania, tyle radości i emocji. A teraz... tak jakbym nie zdawała sobie sprawy, że za tydzień będę już In Portugal. Walizka schowana w łóżku, kosmetyków na wyjazd brak. I zero uśmiechu na twarzy. Nie wiem co się dzieje...

PS O mały włos zapomniałabym spytać, kto odwiedza mojego blodża? :D

miss-almost-grown : :
lip 12 2006 Can you...hear me callin' Hear me callin'...
Komentarze: 3

Kiedyś chciałam być dorosła, mieć dwadzieścia lat.
Wytrwale dążyć do celu, zdobyć cały świat!
Mieć pracę, dom, odnosić sukcesy.
Wygrywać wszystkie spory, pokonywać stresy.
Chodzić na imprezy, tańczyć aż do świtu.
Mieć psa i kota, i przyjaciół bez liku...

To były marzenia głupiej dziewięciolatki,
Która nie zna życia, nie miała żadnej wpadki.
Lecz czasy się zmieniają i zmienia się człowiek...
Ona zawsze była inna, coś chodziło po jej głowie.
Przyszłość miała być piękna, pełna nadziei,
-mnóstwo optymizmu, lecz czy to coś zmieni?!

Teraz jest inaczej, ma szestaście lat,
Jest nieco dojrzalsza, zna lepiej świat.
Nie wierzy już w miłość, w szczęście i w życie.
Jeżeli się boi – robi to skrycie.
Nie przyznaje się nigdy do swojej trwogi.
Wie, że już teraz nie ma innej drogi...

* Skądś tam, kogoś tam... Ale podoba mi się :D

Noo... więc do piątku kochani, wyjeżdżam na krótko :*

miss-almost-grown : :
lip 12 2006 Nie pozwól umknąć godzinie radości...
Komentarze: 6

Gdy jesteśmy zazdrośni, przekonujemy się, że kochamy, tak jak przekonujemy się, że żyjemy, kiedy nas coś zaboli.

Wczoraj było... tak słodko, że wymiękam ;) Utwierdziłam się w przekonaniu, że te 75 dni naszego ,,bycia razem" nie są zmarnowanym czasem.                                            

Wiecie... Zawsze wydawało mi się, że miłość to uczucie, które  nigdy mnie nie dosięgnie. A jeśli już, to sądziłam, że zrobi to nagle, że poczuje w sekundę, że kocham i nigdy nie przestanę, że rozpłynę się w momencie, bo w końcu do kogoś to poczułam. A ja zakochiwałam się powoli, z dnia na dzień coraz bardziej. Był nawet okres, kiedy stwierdziłam, że to tylko zauroczenie i nie ma sensu dalej ciągnąć naszej znajomości. Przetrwałam jednak i dziś... aaaach, żebyście Wy wiedzieli co to znaczy ;)

Rozmawialiśmy o tym moim miesięcznym wyjeździe... Powiedział, że kocha, że będzie czekał... Ale coś w to nie wierzę. Mam złe przeczucia. Kiedyś był chłopakiem, ktory co weekend miał inną. Bawił się nimi i nikogo nie kochał. Zmieniłam go, jestem tego pewna. Ale jeśli zostanie na cały miesiąc sam, sam ze swoimi głupimi kolegami... Jeśli będzie chodził na dyskoteki, jeśli nie będzie tam z nim mnie... Boję się. Naprawdę się boję.

miss-almost-grown : :