Najnowsze wpisy, strona 13


paź 02 2006 I'm just a little girl...
Komentarze: 1

Podobno wrócił do swojej byłej. Niepotwierdzone źródła, a jednak. Dziwnie się czuję. Niby nie chcę z nim być, ale dołuje mnie ta myśl strasznie. W ogóle to doszłam do pewnych, niekoniecznie dobrych wniosków. Otóż potrzebuję wokół siebie ludzi. Niezbędne mi to do życia. Aby ktoś przy mnie był. Aby ktoś się ze mną śmiał. Aby ktoś siedział obok i głaskał po ręce. Dziś byłam cały dzień sama. Łukasz wyjechał już na studia, mogłam napisać smsa. Nie zrobiłam tego... Zaczął nowe życie i nie chcę mu przeszkadzać. Gdyby to teraz czytał, stwierdziłby ,,Głuptasie, przecież wiesz, że zawsze i wszędzie jestem dla ciebie dostępny". Teraz jednak pozna nowe osoby. Nowe dziewczyny. I nie mam zamiaru prosić się o odrobinę ciepła. Jeśli będzie chciał, sam napisze. Taka dumna jestem. I wcale ta duma na dobre mi nie wychodzi...

Przyjaciółki w szkole. Ja tymczasem dziś lekcji nie miałam. Zero kontaktu z kimkolwiek. Już nawet napisałam do M. Tak, zrobiłam to, mimo że po sobocie byłam pewna, że mój foch będzie trwał wieki. A on, albo nie zauważył owego focha, albo po prostu nie chciał widzieć. Zlewał mnie jednak totalnie, aż moja dzisiejsza samotność, doprowadziła mnie do kilku smsów napisanych do Niego. Zwykłe gadki-szmatki. Uświadomiłam sobie jednak jak słabo mnie zna i jak bardzo obojętne mu jest by mnie poznać. Niby dałam mu konkretnego kosza, nie sądziłam jednak, że tak szybko zabawi się ze swoją byłą, a wspomnienie o mnie pójdzie w niepamięć. A ja tak bardzo potrzebuje kogoś kto rozśmieszy, kto przytuli, kto pogłaska, kto spyta ,,Czemu jesteś smutna?"...

miss-almost-grown : :
paź 01 2006 I want...
Komentarze: 1

Beznadziejnie się czuję. Nawet opisać wczorajszego dnia nie mam siły. Wierzcie na słowo. Jest źle =/

Niech już skończy się ten dzień. Niech czarne firanki, które obrosły moje okno zostaną zerwane. Tylko trochę światła chcę. Troszeczkę... Słoneczka... :(

miss-almost-grown : :
wrz 30 2006 Just because.
Komentarze: 2

Ach, och, ech.

Zapowiada się nice popołudnie/wieczór/połowa nocy.

A jutro zakupki.

We Wrocku.

Nice razy dwa.

I nic poza tym.

Ach, och ech.

miss-almost-grown : :
wrz 27 2006 I'm lovin' it!
Komentarze: 4

Tiaa... Niezliczoną ilość kanapek z Nutellą dziś zjadłam. [mniam mniam] Jutro i pojutrze trzeba będzie się przygłodzić, aby wrócić do formy.

Zakochałam się. Wybranek mojego serca nazywa się Brandon Flowers i jest wokalistą zespołu The Killers xD To nic, że chudy jak szczurek, w końcu jest gwiazdą, więc mogę mu wybaczyć.

A wiecie, na co mam ochotę? Zabawić się tak maksymalnie, bez rozumu, bez strachu: ,,On zobaczy, i co wtedy...?". Dlatego właśnie nie chcę chłopaka. Teraz czas dla mnie i moich przyjemności. Wreszcie nie muszę myśleć nad każdym gestem/ ruchem/ słowem, wreszcie mogę kierować się swoimi ,,widzi mi się". I pewnie otworzycie oczy ze zdziwienia, ale dobrze mi samej. Nie żebym krakała, jednak nie brakuje mi miłości/ zakochania/ związku. Wreszcie znów mogę żyć chwilą. Wypatrywać fajnych kolesi i podłączać się do nich na dyskotece.

Haaaa niech żyje Singiel...

=P

miss-almost-grown : :
wrz 26 2006 I wish...
Komentarze: 4

Aaaaj. Nie mam weny do nauki. A kucia tyle, że hoho...! Już tylko czekam na sobotę. Aaach niecierpiliwię się strasznię. Marzy mi się tylko bas głośników, milion twarzy śmigających przed oczami, rytm porywający do szaleństwa i diabeł, którego budzi we mnie ta dyskoteka. Kilka godzin, które zlecą miguśkiem, by znów czekać cały tydzień. Teraz będzie inaczej. Ta sobota jest ostatnia. W tym tygodniu wyjeżdża znajomy. W przyszłym Łukasz. I tak przez te kilka dni rozjadą się kolumny mojej paczki. A później, raz na jakiś czas, będą dziurawe spotkania z tymi, którzy akurat na weekend wrócili na stare śmieci. A będzie ich niewielu. I często sytuacje te miejsca mieć nie będą. Wiem, że nudzę, ale nie pogodziłam się jeszcze z całymi tymi ich studiami. Nie, nie martwię się o to, że nie będę miała z kim imprezować. Najnormalniej w świecie mi przykro, że już więcej się nie spotkamy w całym naszym gronie. Znów łezka mi się w oku zakręci na wspomnienie wakacji. Wyjść z nimi. Tych wszystkich wygłupów, śmiechów, niemoralnych zabaw, a nawet i kłótni. Bo wiecie, było miło...

A M. już mi się znudził. Po prostu... Był odległy, teraz jest na wyciągnięcie ręki. A w sumie mam go w garści. To było za proste i za łatwe. Ostatnio często wspominam moje początki z Łukaszem. Nasze godzinne rozmowy na gg, dosłownie o wszystkim. Był jest i będzie przyjacielem, jakiego nigdy wcześniej nie miałam. Żaden nie wiedział o mnie tyle. Żadnego nie dopuściłam tak blisko. Żadnego nie kochałam tak bardzo. Z żadnym nie byłam tak długo. I tylko z nim nie zerwałam z powodu nudy, czy chęci zmian. Gdy myślę, że miałabym zaczynać to wszystko od nowa, z kimś innym, to najnormalniej w świecie mi się nie chce. Mam swojego Łukasza i nie potrzebuje nikogo poza nim. Nie ma zresztą osoby, z którą chciałabym dzielić się moim życiem. Wystarczy, że on jest jego częścią. To jak drzazga, którą za żadne skarby świata nie da się wyciągąć.

Chciałabym czuć to co kiedyś... Chciałabym kochać go jak dawniej...

miss-almost-grown : :